„BRITISH BRITISH POLISH POLISH: Sztuka
krańców Europy,
długie lata 90. i dziś”.
Od 7 września w Ujazdowskim Centrum Sztuki
Współczesnej –
można oglądać ważną ekspozycję. Kolekcja przedstawicieli nurtu Young
British
Artists zawiera m.in. eksponaty, których ubezpieczenie
kosztowało ponoć tyle,
że zabrakło środków na honoraria dla twórców. Nic
dziwnego, na wystawie chyba
największym zainteresowaniem cieszą się prace Damiena Hirsta, znanego w
popkulturze autora najdroższej rzeźby świata – wycenionej na 100
milionów dolarów
czaszki wypełnionej diamentami („Na miłość boską!”). Poza
tym nie zabrakło tam
dzieł naszych rodzimych twórców: „Piramidy”
Zwierząt Katarzyny Kozyry czy
„Myszy” Sasnala. Wystawę można jeszcze obejrzeć –
trwa do piętnastego
listopada.
Do galerii ruszamy (pod opieką p. prof. W. Ciak) 24 października. Z
pełną
aprobatą, bo na lekcji języka polskiego i godzinie wychowawczej.
Wybieramy
naszego „Przewodnika Stada” i (nieco okrężną drogą)
docieramy na miejsce.
Czas na pierwsze wrażenia. Zaraz po wejściu „wpadamy” na
owcę – widowiskowo
przeciętą i umieszczoną formalinie. Nie! Widok nie jest makabryczny, no
może
pomijając jej zasnute bielmem oko… Wełna zdaje się być wyjątkowo
miękka, a
wnętrzności owcy – jakby wypełnione wypłowiałymi materiałami, o
różnorodnej
teksturze. Wygląda jak żywa, właśnie „oddzielona od stada”.
Spektrum
interpretacji obiektu jest oczywiście szerokie, ale Ci z was,
którzy są wyjątkowo
wrażliwi na sytuację zwierząt, powinni wiedzieć, że artysta nie
posłużył się
skandalem bez przyczyny. Wydobywa marginalizowany problem.
Sposób, w jaki
człowiek traktuje to, co od niego słabsze. Ciało, truchło, życie,
śmierć!
Fascynuje? Przeraża? Pytania bez odpowiedzi!
Ja zatrzymałam się przy krótkim nagraniu video. Autor
zarejestrował bezwiedne
ruchy swojej babci, którą opiekował się codziennie. Kobieta w
bardzo
zaawansowanym wieku, ze względu na postępującą chorobę bez świadomości.
Widzę
jedynie jej dłoń monotonnie obracającą kubek i część tułowia.
Zastanawiam się
czy to zasadne? Moralne? Pokazywać, – gdy już nie można wyrazić
na to zgody?
Milczeć? Jednak widzę potrzebę zarysowania w świadomości społecznej
także tych
odcieni starości, których się boimy. Oswoić starość!
Można by sądzić, że nasza wizyta w galerii przebiegała w poważnej lub
przytłaczającej atmosferze. Nic bardziej mylnego. Było mnóstwo
okazji do
śmiechu (bez złośliwości!) Przy kontrowersyjnych instalacjach
tworzyliśmy
scenariusze możliwych reakcji (niestety, nieobecnych kolegów).
Oburzenie,
względnie odrzucenie, względnie obrzydzenie! Najwięcej emocji wzbudziło
w nas
znalezienie (sic!) toalety, z żółtego, przeźroczystego plastiku
i oglądanie
innych przykładów dowcipu (?) fekalnego. Ponadto natknęliśmy się
na wyjątkowo
sympatyczną panią przewodniczkę, z gatunku tych, które usilnie
nawiązują
kontakt z odbiorcą. Początkowo trochę z dystansem, później dosyć
żywo potoczyła
się dyskusja. Ile osób, tyle prób interpretacji. Rozmaite
sposoby zrozumienia
poszczególnych przedmiotów. Przetwarzamy kulturowe motywy
i odwołujemy się do
znanych nam prac. Żeby napisać szczerze, muszę przyznać, że znaczny
procent
zaprezentowanych obiektów pozostał dla nas zagadką. Słusznie,
nie bez powodu,
nie kończymy edukacji w liceum.
Po odwiedzinach w Ujazdowie ponownie podjęliśmy wątek,
przedyskutowaliśmy na
języku polskim trudności z ustaleniem definicji sztuki oraz
istniejącego
podziału: na model klasyczny i współczesny. Wygląda na to, że
pokaźny odsetek
młodych odbiorców preferuje jednak sztukę elitarną. Ja, ze
względu na treść,
skłaniałabym się ku definicji subiektywnej sztuki współczesnej.