KLASA 3E W KRAKOWIE
Tekst: Aleksandra Starczuk
Zdjęcia: H. Roszkowska
W dniach 26 – 28 września 2013 roku klasa 3e, tak jak inne trzecie klasy, wybrała się w tzn. „maturalną” wycieczkę do Krakowa. „Maturalną”, ponieważ Kraków jest miastem, który żyje historią, a poza tym, każdy z nas miał referat do przedstawienia, jako przygotowanie do ustnej matury
z polskiego. Przyjemne z pożytecznym. Tak więc po zostawieniu bagaży w hostelu udaliśmy się na Plac Bohaterów Getta, gdzie nasz kolega Piotrek opowiedział nam o historii tego miejsca. Następny był Kazimierz, czyli stara żydowska dzielnica Krakowa. Odwiedziliśmy piękna Starą Synagogę, dowiedzieliśmy się nieco o Kazimierzu i islamie i ruszyliśmy dalej – na Rynek. Tam Marysia i Marta zaznajomiły nas bardzo dokładnie z historią i topografia głównego krakowskiego placu. Niestety zaskoczyła nas dosyć spora ulewa, więc schowaliśmy się w Sukiennicach, gdzie Monika wiadomościami „w pigułce” powiedziała co i gdzie się znajduje.
Kolejnym punktem naszej wycieczki była Rydlówka, czyli miejsce, w którym odbywało się tytułowe wesele dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy o uroczym domku i jego mieszkańcach (aktualnie żyje tam żona wnuczka Lucjana Rydla, czyli Pana Młodego z „Wesela” Wyspiańskiego), osobach zaproszonych na wspomniane wesele oraz mogliśmy dotknąć framugi, o którą opierał się sam autor młodopolskiego dramatu, obserwując tańczące pary w jednej izbie oraz słuchając rozpraw gości weselnych w drugiej.
Następny dzień zapowiadał się intensywnie. Zaczęliśmy od Fabryki Schindlera, w której dowiedzieliśmy się jak wyglądał Kraków podczas i po II wojnie światowej, jak żyli ludzie w gettcie, jak postrzegano Żydów w tamtych czasach oraz mogliśmy zobaczyć oryginalne biurko Schindlera, czy jego pierwsze naczynia emaliowane. Potem mieliśmy chwilę wolnego, żeby o 13:10 spotkać się przed Collegium Maius, czyli przed Uniwersytetem Jagiellońskim. Tam zobaczyliśmy wiele ciekawych rzeczy, których nigdzie indziej nie spotkamy jak Nagroda Nobla Wisławy Szymborskiej, nagrody Andrzeja Wajdy (w tym jego Oskara), zdjęcie Ziemi z autografem Neila Armstronga, przyrządy, którymi posługiwał się Mikołaj Kopernik, czy pierwszy globus, na którym jest zaznaczona nowoodkryta Ameryka Północna (na globusie znajdująca się na południu).
Kolejnym pięknym miejscem, które odwiedziliśmy był kościół św. Anny, w którym znajduje się pierwsze popiersie Mikołaja Kopernika
i epitafium Juliusza Słowackiego i którego wnętrze jest idealnym przykładem iluzjonizmu wykorzystanego w architekturze. Po przerwie na małe CoNieCo odwiedziliśmy kościół Mariacki dokładnie przedstawiony przez Michała i Gabrysię. W kościele Mariackim, jak wszyscy wiemy, jest słynny ołtarz Wita Stwosza, ale oprócz niego znajdują się tam inne, równie interesujące obiekty, jak organy i orzeł, który kiedyś miał nawet ruszać skrzydłami, chrzcielnica, czy ambona ozdobiona złotem. Nie obyło się bez legendy o hejnale krakowskim, wzbogaconej przez Michała o epizod biskupa goniącego tatara, który strzelił do hejnalisty i który miał za karę zająć jego miejsce na wieży mariackiej.
Następnym punktem naszego napiętego planu były trzy najważniejsze kościoły krakowskie: kościół ojców franciszkanów ze słynnym witrażem Wyspiańskiego, kościół Św. Andrzeja, w którym stacjonują siostry klaryski oraz kościół Św. Piotra i Pawła z dwunastoma Apostołami przy wejściu oraz z krypta Piotra Skargi wewnątrz kościoła. Po „uświęceniu się” odwiedzając kościoły czas na chwile rozrywki. Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy w Krakowie była „Jama Michalika”. Wcześniej wysłuchaliśmy jeszcze interesującego referatu Patrycji o „Piwnicy pod Baranami”. Natomiast w „Jamie Michalika” spędziliśmy miło czas pijąc herbatkę, słuchając kapeli krakowskiej
i w przerwach ich występu – referatu Maćka z interesująca legenda o nazwie restauracji. Będąc jeszcze w ciepłym pomieszczeniu Kamila wykorzystała sytuację i żeby nie stać na zimnie, wygłosiła część swojego referatu o teatrze im. J. Słowackiego. Idąc w kierunku Barbakanu, o którym szczegółowo opowiadała Agata, zatrzymaliśmy się przed teatrem Kamili. Był tak cudownie oświetlony, że wydawać by się mogło, że cofnęliśmy się w czasie, do XX wieku, kiedy debiutował tam Wyspiański swoim „Weselem”. Ostatnim punktem był pomnik Grunwaldzki, również pięknie wyglądający późnym wieczorem. Po „słitkach” pod pomnikiem, wróciliśmy do ciepłego hostelu.
Trzeci dzień w Krakowie rozpoczęliśmy od interesującego i dokładnego referatu Oli o domu Mehoffera, bardzo urokliwego zresztą. Po zrobieniu klasowego zdjęcia w tak wyjątkowym miejscu ruszyliśmy na Planty, o których bardzo ciekawie opowiedziała nam Karolina. Idąc Plantami dotarliśmy do stałego punktu wycieczek – Wawelu. Tam wysłuchaliśmy referatów o architekturze zewnętrznej, wewnętrznej, o budynkach znajdujących się na wzgórzu, o dzwonie Zygmunta i innych dzwonach katedry Wawelskiej oraz weszliśmy do Grobów Królewskich, gdzie niektórzy po raz pierwszy zobaczyli grób Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Warto podkreślić, że na Wawelu znajduję się serce patronki naszego liceum Klementyny Hoffmanowej.
Po przerwie na obiad poszliśmy po walizki,
a następnie zwiedziliśmy już ostatnie muzeum podczas naszej wizyty w Krakowie – niedawno otwarte Podziemia Rynku. Warto tam pójść m.in. dlatego, że jest tam sala, która jest tuż pod słynną fontanną w Krakowie, spod której widać wieże Kościoła Mariackiego. Prosto z muzeum ruszyliśmy na dworzec główny, aby o 18:30 odjechać z tak pięknego, cudownego i magicznego miasta pełnego miejsc, które ciągle żyją historią.
|